niedziela, 13 października 2013

Rozdzial 12 cz.II


   Obudził mnie ucisk na mojej tali. Otworzyłam szerzej oczy, zaraz zaraz.... gdzie ja jestem? I kto do kurwy nędzy mnie przytula?! Chciałam się odwrócić, ale uchwyt był za mocny. Warknęłam, i zaczęłam się szarpać.
Uścisk zelżał a ja odsunęłam je na drugi koniec łóżka. Przekonana, że zobaczę Neymara, przekręciłam głowę. Ledwo powstrzymałam się od krzyku, dy ujrzałam osobę leząca obok mnie.
-Niall?!
-Kurwa, Ann. Nie drzyj ryja, spać mi się chce - warknął, przykrywając twarz kołdra. Ol.. Zły Niall wraca, a miałam nadzieje, ze się zmienił.
-To masz problem - szybko odparowałam, wstawając z wygodnego łózka - Co ty tu do cholery robisz?! I gdzie jest Ne...
-Neymar? - przerwał mi, wypowiadając to imię z obrzydzeniem.
-Co cie ogryzło? Myślałam ze to twój przyjaciel - powiedziałam zaskoczona, ale nadal byłam zdezorientowana. Co ten ćwok tu robi?
-Bo to mój przyjaciel - zaprotestował - Po za tym chuj cie to obchodzi. Neymar jest na treningu, i wróci za jakieś - spojrzał na zegarek, stojący  na poleczce obok łóżka - dwie godziny.
-No to ja idę - odpowiedziałam, biorąc torby stojące w pokoju Brazylijczyka.
-A ty kurwa gdzie idziesz? - warknął, ale nie zwróciłam na to najmniejszej uwagi. Udałam się do łazienki, gdzie wzięłam uspokajający prysznic. Nie rozumiem zachowania tego chłopaka. Raz jest miły, a po chwili robi się z niego wredny dupek. (Przepraszam, ale kawałek tekstu jest bez polskich znaków, ale tylko kawałek) 
   Westchnelam zrezygnowana, nigdy go nie zrozumiem. Wychodzac z pod prysznica, owinelam swoje cialo puszystym recznikiem znalezionym w jednej z szafek.
  Na bielizne ubralam czarne rurki, duza biala bluze z kapturem, a wlosy zwiazalam w wysokiego kucyka.
Po wytarciu pary z lustra, wyszlam z lazienki i ruszylam w strone kuchni. Umieram z glodu! Z lodowki wyciagnelam mleko, a na meblach na wierzchu siedzialy platki. Do miski nalalam mleka i dosypala czekoladowych platkow. Ta.. Nie ma to jak zdrowe sniadanie.
-Dzieki za sniadanie - do kuchni niespodziewanie wszedl Niall i wyrwal mi miske z platkami.
-Ejj, to moje! - zaczelam wyrywac mu moje sniadanie, ktore w efekcie wyladowalo na mojej nowej bialej bluzie.
-Kretynie - warknelam, wycierajac plame sciereczka. Klnac pod nosem, udalam sie do lazienki gdzie zostawilam torby z ubraniami. Wzielam bezowy sweter i zarzucilam go na biala bokserke. Gdy weszlam do salonu zastalam tam Nialla ogladjacego telewizje i jedzacego kanapki z serem.. hmm... to przez niego nia mam teraz sniadania wiec co mi szkodzi. Podeszlam do niego i zwinnym ruchem wyrwalam dwie kanapki ktore od razu wpakowalam sbie do ust. No co? Moze i wygladam jak swiania, ale przynajmniej ich mi teraz nie zabierze. Szybko przegryzlam i polknelam sniadanie, a zezloszczony blondyn wstal z kanapy i zmierzyl mnie lodowatym spojrzeniem.
-Co? - burknelam
-Zjadlas moje sniadanie, teraz tego pozalujesz - wysyczal, na co przewrucilam oczami - Radzilbym Ci uciekac - wpadlam na to wczesniej niz on, i za nim skonczyl zdanie bylam juz w kuchni. Przebieglam przez lawe, i gdy wbieglam do korytarza, zauwarzylam Neymara sciagajacego buty. To jest moja ostatnia nadzieja. Przytulilam sie do niego i odwrocilam tak, ze byl twarza w twarz z zdenerwowanym Niallem.
-Siema
-Cześć, przesuń się Ney, mamy coś do omówienia z Ann - odezwał się niebieskooki
  Jednym zwinnym ruchem wyskoczylam na plecy Brazylijczyka, złapałam go za szyje a nogami oplotłam go w pasie.
-Nie puszczaj mnie - wyszeptałam mu do ucha
-A bo co?
-No ej - wydęłam usta - on mnie zabije! - wskazałam palcem na Nialla. Na moje słowa oboje spoważnieli. Co jest kurwa? Zeskoczyłam z pleców Neymara, i spojrzałam na nich krzywo.
-Co jest?
-No bo Ann...Kim jest ten człowiek? Co cię obserwuje i..
-Dość! Nie mam zamiaru o tym rozmawiać, a jeżeli wam to przeszkadza, trzeba było mówić od razu a nie zmuszać mnie, bym u was została - urwałam, zaczynając się nad czymś zastanawiać. Może po prostu zrobiło im się mnie żal, dlatego tak postąpili? No to dziękuję, łaski bez. - Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś zobaczymy - złapałam za klamkę do drzwi i chciałam je otworzyć. Powstrzymał mnie Niall, co mnie zdziwiło, bo akurat on powinien być zadowolony, że odchodzę.
-Nigdzie nie idziesz - wycedził
-Idę, i ty mi w tym nie przeszkodzisz - odwarknęłam i wyrwałam dłoń z jego uścisku. Gdy gwałtownie odwróciłam się w stronę drzwi, te otworzyły się z hukiem. Z nim zorientowałam się co się dzieje, usłyszałam strzał z pistoletu. Przerażona cofnęłam się do tyłu, lecz zostałam brutalnie złapana za rękę i pociągnięta w stronę nieznanego mi mężczyzny. Po chwili zrozumiałam.
-Uciekać! - wrzasnęłam za nim zostałam mocno spoliczkowana przez ..niego. Miejsce na policzku bardzo mnie piekło, ale starałam się nie zwracać na to uwagi. 
-Nikt się nie rusza - usłyszałam mrożący krew w żyłach rozkaz osoby, przez którą moje życie jest do niczego - Słyszałeś?! Jak drgniesz to zabiję tą sukę! - I w tym momencie poczułam coś zimnego przyłożonego mi do szyi. Zaczęłam spazmatycznie oddychać, a ten dzień zapowiadał się tak dobrze!
   Podniosłam przerażony wzrok na chłopaków, którzy stali kilka metrów ode mnie i gorączkowo nad czymś myśleli.
-Posłu...
-Zamknij się! - przerwał Neymarowi, a ja poczułam jak zimne ostrze noża bardziej napiera na moją skórę.
Pod zaciśniętymi powiekami piekły mnie łzy, które ciurkiem poleciały mi po policzkach. 
-Czego chcesz? - wyszeptałam gorączkowo.
-Ciebie, jak pójdziesz ze mną to ich zostawię w spokoju - powiedział znudzony, jakby to że może mnie zabić w każdej chwili, nie miało żadnego znaczenia. Czyli to jedyne wyjście? Wtedy poczułam, że muszę to zrobić.
  W jakiś nie wyjaśniony sposób zależy mi na nich. Neymar? Tak, jemu nic nie może się stać, jest dla mnie ważny! Nie wiem w jaki sposób. Ma syna, co Davi by bez niego zrobił? I jest piłkarzem, którego kochają miliony osób.  I Niall... Ci ja mogę powiedzieć? Denerwuje mnie, ale to, że jest taki wredny przyciąga mnie doi niego. Jezu, jakie to głupie.
-Ann, nigdzie nie idzo...- zaczął Niall, ale pod zabójczym wzrokiem mordercy zamknął się, a ja wzięłam głęboki oddech.
-Idę z tobą, ale jeżeli zostawisz ich w spokoju i nigdy nie będziesz mieszał się do ich życia. Nigdy.
-No i prawidłowo - warknęłam i poluzował uścisk, by zaraz związać mi ręce grubym sznurem. Auć, wbija mi się to w ręce. 
-A ty nawet nie próbujcie dzwonić na policję - burknął - Bo ją spotka coś gorszego niż strzelenie w łeb. - zadrżałam na jego słowa. 
Zostałam siłą wyprowadzona za drzwi domu Brazylijczyka, odwróciłam się w ich stronę ostatni raz. W ich oczach widziałam ból i stratę. Policzki nadal miałam mokre od łez. Poruszałam ustami na nieme;
-Kocham was.


"...Dla mnie proszę graj,
graj na trąbce tej
i choć płynie czas
nie wyrzuć mnie z pamięci swej.
Już nie mogę biec
i w bezruchu trwam,
nie zostało nic,
puste serce mam.

Bo żołnierzem jestem rannym
i nie walczę już,
nie wiele tak dziś chcę,
weźcie mnie stąd,
lub tu zostawcie mnie.

Dla mnie proszę graj,
nie mam siły dość,
żadną ze znanych dróg
nie można nigdzie dojść.
Wiem, że bez światła 
będę stale tak potykał się,
padnę tu by i już zostać bez sił.

Lecz słyszę, że woła ktoś z oddali,
kilka prostych słów, nie przestań sobą być.
Gdy zagubisz się, opuści cię odwaga,
siły w sobie zbierz, 
nie przestań sobą być.

eeeech
Tyś żołnierzem jest,
co o wolność walczy,
o wolności śnisz, 

a to jest warte krwi!..."




~&~
Zabijcie mnie, że tak długo, ale nie mam szans się wyrobić. Naprawdę!
No bo tak..:
Wstaje rano ---> Szkoła 
Wracam ok 14-15 to idę robić lekcje.
Później wyprowadzam psy na spacer (zachciało się rodzicom drugiego.. ;_;)
Jak wracam to około 1-2 godzin gram/ trenuję piłkę nożną (no na razie w mojej okolicy nie znalazłam żadnego klubu dla dziewczyn, ale za to uczy mnie kuzyn ...) 
No i tak schodzi, że nie mam czasu na pisanie :( W każdej wolnej chwili staram się coś naskrobać, ale mozolnie mi to idzie.. I'm so sorry :( 

Ach i proszę was bardzo o komentarze, bo jak widzę 2 albo 3 pod rozdziałem to stwierdzam, że nie mam dla kogo pisać...


http://love-is-pain-fanfiction-niall-horan.blogspot.com/


7 komentarzy:

  1. Naprawdę świetny rozdział! :) Już nie mogę się doczekać następnego. :*

    ---------------------------------------------------------------------------------------
    http://alice-and-1d.blogspot.com/
    http://love-1d-et-acs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuudowny ^ ^ Nawet nie wiesz jaką mi miłą niespodziankę zrobiłaś dodając ten rozdział ;* Czekam na nn z niecierpliwością ;p

    Pozdrawiam i życzę weny xoxo
    Patrycja <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo tu nie zaglądałam... Muszę wszystko nadrobić, a Ciebie w wolnym czasie zapraszam do siebie na Epilog. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały !!! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo! przeczytałam całego bloga i muszę ci powiedzieć , że jest super ^.^ , strasznie mnie ciekawi co będzie dalej i z niecierpliwością czekam na następny ;33 . Rozumiem brak czasu ;// , ja wstaję o 6 rano a wracam o 16 - 16.30 -.- , więc no wiesz .. wiem jak to jest xD , w każdym razie bardzo mi się podoba i czekam ;*
    ps.zapraszam - http://1d-historia-by-evixxa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. LASKA TO JEST ZAJEBISTE!!!! I CHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ!! WEŹ SIE POSTARAJ SZYBKO COŚ NAPISAĆ ...PLOOOSEEE?

    OdpowiedzUsuń